Na polskim rynku obronnym pojawił się nowy gracz, który przyciągnął uwagę europejskich wojskowych. Firma Macro-System zaprezentowała swój najnowszy projekt: GNOM – amunicję krążącą w formie niewielkiego, zdalnie sterowanego pojazdu kołowego.
To dron kamikadze, który zamiast skrzydeł ma koła, a podczas demonstracji w Danii zrobił prawdziwą furorę. Wymiary? Pół metra na czterdzieści centymetrów. Waga? Zaledwie 7 kilogramów. Ale nie dajcie się zwieść – ten maluch potrafi przewozić potężne ładunki, od głowic odłamkowo-burzących po termobaryczne, zdolne siać spustoszenie na polu walki.
Największa przewaga Gnoma? Potrafi podjechać pod czołg, wjechać do bunkra albo działać w terenie, gdzie klasyczne drony powietrzne są bezużyteczne. Do tego rozpędza się nawet do 80 kilometrów na godzinę i ma zasięg pół kilometra od operatora. A to dopiero początek – producent zapowiada dalszy rozwój.
Eksperci podkreślają, że Gnom wpisuje się w szerszy trend hybrydowych systemów bezzałogowych, które łączą rozpoznanie i atak. A skoro współczesne konflikty pokazują, że drony to broń przyszłości, polski Gnom może szybko stać się jednym z najbardziej pożądanych rozwiązań na rynku.
Brzmi trochę jak zabawka zdalnie sterowana, ale z taką różnicą, że tu stawką nie jest wyścig po dywanie, tylko życie na froncie.