Byli zawodnicy i trenerzy pierwszoligowej Kotwicy Kołobrzeg domagają się zaległych wynagrodzeń, które nie zostały im wypłacone od miesięcy. Jak podaje Prokuratura Okręgowa w Koszalinie, 18 osób złożyło zawiadomienie, w którym zarzuca byłemu zarządowi klubu działanie na szkodę Kotwicy.
Sprawa wygląda fatalnie
Zgodnie z oświadczeniem prokuratury, zarząd Kotwicy miał przedstawić fałszywe dane o kondycji finansowej klubu, aby otrzymać miejską dotację oraz licencję na grę. Choć władze klubu zawarły z piłkarzami i trenerami ugody, obiecując spłatę zaległości w ratach, większość z nich nie otrzymała obiecanych pieniędzy. Jak twierdzi były kapitan zespołu, Tomasz Wełna, klub zalega z wypłatami już od ośmiu miesięcy.
Jakby tego było mało, zawodnicy często nie mogli skontaktować się z prezesem Adamem Dzikiem, a niektórzy z nich, po odniesieniu kontuzji, przestali otrzymywać wynagrodzenie. Władze miasta Kołobrzeg również domagają się zwrotu dotacji w wysokości ponad 1,3 mln zł, gdyż – jak podał rzecznik prezydent Kołobrzegu Michał Kujaczyński – Kotwica nie podpisała porozumienia w sprawie jej oddania. Urzędnicy weryfikują teraz sprawozdanie finansowe, które klub złożył pod koniec sierpnia.
Sprawa jest skomplikowana. Pod koniec czerwca do sądu wpłynął wniosek o upadłość Miejskiego Klubu Piłkarskiego Kotwica Kołobrzeg, lecz w połowie sierpnia został on odrzucony. Tymczasem nowo powstały podmiot, Morski Klub Sportowy Kotwica Kołobrzeg, gra już w klasie okręgowej, a jego władze są zupełnie nowe. Były prezes Adam Dzik nie udzielił jeszcze żadnego komentarza w tej sprawie.
Fotografia: źródło Autorstwa To zdjęcie zostało zrobione przez użytkownika Radosław Drożdżewski (Zwiadowca21) – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=42034160