W Koszalinie zawiązał się formalny komitet referendalny, który stawia sobie za cel odwołanie ze stanowiska prezydenta miasta, Tomasza Sobieraja. Inicjatywa ta, choć wciąż na początkowym etapie, wzbudza sporo emocji i pytań dotyczących przyszłości lokalnej polityki.
Główne zarzuty i motywacja
Komitet, reprezentowany m.in. przez Bartosza Wróblewskiego, skupia się na zarzutach, które mają świadczyć o złym zarządzaniu miastem. Wśród nich wymienia się „dezorganizację pracy urzędu” oraz „paraliż wielu dziedzin życia społecznego i gospodarczego”. Inicjatorzy twierdzą, że prezydent Sobieraj nie wywiązuje się z obietnic wyborczych, a jego działania są szkodliwe dla mieszkańców i rozwoju Koszalina. Co ciekawe, do komitetu dołączył także Jacek Zborowski, były kandydat na prezydenta miasta.
Kolejne kroki
Aby referendum doszło do skutku, komitet musi zebrać odpowiednią liczbę podpisów. W przypadku Koszalina, wymagane jest poparcie **10% uprawnionych do głosowania** (czyli około 7 000 osób) w ciągu 60 dni od daty publikacji informacji o zawiązaniu komitetu. Jest to duże wyzwanie, ale inicjatorzy są zdeterminowani, aby mu sprostać. Dziś o 10:00 w koszalińskim hotelu Gromada odbędzie się konferencja prasowa, na której komitet ma przedstawić szczegóły swojej akcji oraz harmonogram zbierania podpisów.
Sytuacja ta pokazuje, że po zaledwie kilku miesiącach od wyborów, część mieszkańców i lokalnych działaczy jest niezadowolona z obecnego zarządu. Czy komitetowi uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów i doprowadzić do referendum? O tym dowiemy się w najbliższych miesiącach. Z pewnością będzie to jeden z gorętszych tematów w Koszalinie.
Fotografia: źródło pixabay.com