Początek września, zamiast skupiać się na powrocie do szkoły i rocznicy historycznej, w Kobylej Woli upłynął pod znakiem policyjnej interwencji. Zaniepokojeni mieszkańcy zgłosili, że ich 68-letni sąsiad powiesił na swoim ogrodzeniu… pocisk moździerzowy. I to w miejscu, gdzie dostęp do niego był banalnie prosty, bo ogrodzenie graniczyło z drogą publiczną.
Jakby tego było mało, mężczyzna miał grozić swoim sąsiadom, że ma więcej takich „zabawek” w domu i użyje ich, by wysadzić ich dom. Po zgłoszeniu, na miejsce natychmiast przyjechała policja, a cała sytuacja mogła wydawać się niezwykle poważna.
Na szczęście, jak to w życiu bywa, okazało się, że drama była dużo większa niż realne zagrożenie.
Funkcjonariusze ustalili, że pocisk faktycznie wisiał na płocie, ale był… kompletnie bezpieczny. Nie miał ani ładunku wybuchowego, ani zapalnika. W domu 68-latka również nie znaleziono więcej takich „skarbów”, co potwierdziło, że były to jedynie puste groźby.
Dla żartownisia z Kobylej Woli sprawa nie skończyła się jednak tak bezboleśnie. Za groźby karalne grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. Miejmy nadzieję, że to zdarzenie będzie dla niego lekcją, by zamiast grozić sąsiadom, zajął się bardziej konstruktywnymi hobby niż wieszanie militariów na płocie.
Tak więc, chociaż sytuacja skończyła się szczęśliwie i nikt nie ucierpiał, pokazuje, jak ważne jest, by reagować na nietypowe i potencjalnie niebezpieczne zgłoszenia. W tym przypadku czujność mieszkańców była kluczowa!
Fotografia: źródło pixabay.com