W sobotnie popołudnie starszy mieszkaniec naszego regionu, zamiast wrócić do domu z koszykiem pełnym grzybów, zmuszony był prosić o pomoc. Poszukiwania, które miały być rutynowym spacerem, zmieniły się w prawdziwą przygodę. Mężczyzna wybrał się na grzybobranie w okolice jeziora Popiel, jednak w pewnym momencie stracił orientację w terenie. Na szczęście, w porę zareagował i zadzwonił po ratunek, co pozwoliło uniknąć poważniejszych konsekwencji.
Ratownicy z grupy Paramedic, którzy odebrali zgłoszenie, od razu podjęli próbę pomocy na odległość. Przesłali mężczyźnie specjalny link do systemu SIRON, który po kliknięciu udostępniłby jego lokalizację. Niestety, w stresie i zmęczeniu senior nie był w stanie obsłużyć wiadomości.
Po godzinie 18:00, kiedy zdalna pomoc okazała się niemożliwa, ratownicy wraz z innymi służbami ruszyli na poszukiwania. Pozostając w kontakcie telefonicznym z grzybiarzem, próbowali wskazać mu drogę, wydając głośne sygnały dźwiękowe. W końcu, po zlokalizowaniu samochodu mężczyzny, ratownicy usłyszeli od niego potwierdzenie, że słyszy dźwięki i zmierza w ich kierunku.
Akcja zakończyła się sukcesem po ponad godzinie, gdy mężczyzna natknął się na patrol policji, zmierzając w stronę grupy poszukiwawczej. Całe szczęście, że senior miał naładowany telefon – to uratowało mu skórę. Jak podkreślają ratownicy, to kluczowy element bezpieczeństwa podczas leśnych wypraw. Dobrze, że cała historia zakończyła się szczęśliwie, a mężczyzna mógł spędzić noc w swoim domu, a nie w lesie.
Pamiętajcie, wybierając się na grzyby, zawsze miejcie naładowany telefon i poinformujcie bliskich, dokąd idziecie! 🧠
Fotografia: źródło pixabay.com unsplash.com

