Wydarzenie, które co roku przyciąga tysiące zawodników i widzów z całego świata w szczytnym celu zbiórki pieniędzy na cele charytatywne, zostało w tym roku naznaczone przez próbę oszustwa. Choć atmosfera zawodów jest zazwyczaj przyjacielska i rodzinna, niektórzy potraktowali rywalizację śmiertelnie poważnie, naginając zasady do granic możliwości.
Regulamin Mistrzostw Świata w Puszczaniu Kaczek jest prosty i klarowny. Używane kamienie muszą pochodzić z naturalnego łupku, który występuje na wyspie, a ich średnica nie może przekraczać 7,5 centymetra. To właśnie ten drugi zapis postanowiła wykorzystać grupa oszustów.
„Podejrzanie okrągłe” kamienie
Część z ponad 2200 zawodników stawiła się na starcie ze zmodyfikowanymi kamieniami. Chociaż mieściły się one w limicie rozmiaru, ich kształt był nienaturalnie, wręcz idealnie okrągły. Taka forma daje kamieniowi ogromną, nieuczciwą przewagę, pozwalając mu na znacznie dłuższy i stabilniejszy ślizg po powierzchni wody.
Próba oszustwa została jednak zauważona. Organizator mistrzostw, Kyle Mathews, oficjalnie potwierdził, że doszło do incydentu. Jak poinformował, sprawcy zostali skonfrontowani z zarzutami, po czym przyznali się do winy. Wyrazili skruchę i przeprosili za swoje „karygodne zachowanie”, które rzuciło cień na całą imprezę.
Mimo kontrowersji, zawody udało się dokończyć, a tytuł mistrza świata powędrował do Amerykanina Jonathana Jenningsa, który swojego zwycięstwa dokonał w pełni uczciwie. Najważniejsze jest jednak to, że skandal nie przeszkodził w realizacji głównego celu wydarzenia – zebraniu funduszy na cele charytatywne.
Fotografia: źródło pixabay.com

