To prawdziwy przełom na polskich torach! PKP Intercity właśnie podpisało największą umowę taborową w całej swojej historii. Mówi się, że to rewolucja na miarę wprowadzenia Pendolino. Tym razem jednak stawiamy przede wszystkim na pojemność i komfort na najbardziej obleganych trasach.
Miliardy na „piętrusy”
Przewoźnik zamówił w fabryce Alstom Polska w Chorzowie aż 42 nowoczesne, piętrowe pociągi elektryczne, które będą mogły pędzić z prędkością 200 km/h. Umowa zawiera też opcję na dokupienie kolejnych 30 składów. To gigantyczny kontrakt – wartość samych pociągów to 4,1 mld zł, a ich utrzymanie pochłonie blisko 2,8 mld zł.
Kiedy nimi pojedziemy? Pierwsze składy mają wyjechać na tory za około 3,5 roku, a cała dostawa ma się zakończyć na początku 2032 roku.
Jak będą wyglądać nowe pociągi?
Nowe składy z rodziny Coradia Max to ciekawe połączenie wagonów jednopiętrowych z piętrowymi. Dlaczego tak?
- Wagony jednopiętrowe (dwa w składzie) zostały zaprojektowane z myślą o potrzebach pasażerów z niepełnosprawnościami, rowerzystów czy osób, które chcą zjeść posiłek w podróży.
- Wagony piętrowe (aż cztery w składzie!) mają oczywiście zapewnić znacznie większą pojemność niż klasyczne pociągi.
Jeden taki „piętrus” zabierze na pokład aż 550 pasażerów. Co więcej, składy będzie można łączyć. Jak zauważono podczas podpisania umowy, dwa połączone pociągi pomieszczą nawet 1000 osób! To świetna odpowiedź na rosnącą frekwencję na kolei.
Nowa jakość na popularnych trasach
Nowe pociągi będą obsługiwać kategorię ekonomiczną (InterCity) na najbardziej popularnych trasach w kraju. Spotkamy je m.in. w drodze z Warszawy do Gdańska, Łodzi, Olsztyna, Wrocławia, Krakowa, Białegostoku czy Terespola. Szacuje się, że dzięki tej inwestycji w ruchu dalekobieżnym przybędzie nawet do 160 tysięcy miejsc dobowo.
Eksperci wierzą, że piętrowe składy „zmienią wszystko”, tak jak 10 lat temu zrobiło to Pendolino. Wtedy jednak chodziło o udowodnienie, że potrafimy mieć szybkie, imponujące pociągi, choć niektórzy narzekali na wysokie ceny i omijanie mniejszych miast. Tym razem wydaje się, że nacisk położono na coś innego – masową dostępność i odpowiedź na prawdziwy renesans kolei.
Wyprodukowane w Polsce
Nie obyło się bez kontrowersji. Już wcześniej pojawiały się głosy, że przetarg mógł być ustawiony pod zagraniczne firmy, wykluczając polskich producentów. Odpierano jednak te zarzuty, tłumacząc, że rodzime firmy nie mają jeszcze doświadczenia w produkcji piętrowych pociągów o prędkości 200 km/h, a czas nagli.
Dlatego mocno podkreślano fakt, że pociągi, choć zamówione w globalnej firmie Alstom, powstaną w Polsce, w Chorzowie. Zakład wraca tym samym do swoich korzeni, czyli produkcji taboru na polski rynek, z czego zespół fabryki jest niezwykle dumny. Pozostaje nam więc cierpliwie czekać na pierwsze dostawy i cieszyć się, że kolej w Polsce tak dynamicznie się rozwija.
Fotografia, źródło: PKP Intercity. Pociąg do podróży fb

