Pamiętacie premierę GPT-5 w sierpniu? Miała być rewolucja, a wyszła… klapa. Zamiast zachwytów nad nowymi możliwościami, na OpenAI wylała się fala krytyki. 👎 Użytkownicy narzekali, że nowy model jest „zimny”, posługuje się zbyt technicznym językiem, a do tego brakuje mu empatii i często serwuje halucynacje.
Sytuacja była tak poważna, że sam szef firmy musiał publicznie przeprosić, przyznając, że „całkowicie zawalili” tę premierę. Był to jeden z największych kryzysów w historii ChatGPT, który mocno podkopał zaufanie milionów ludzi.
Co poszło nie tak?
Głównym problemem okazało się nagłe wyłączenie starszych modeli, jak popularny GPT-4o. Wszyscy zostali zmuszeni do przesiadki na niedopracowanego GPT-5, co wywołało chaos, szczególnie wśród deweloperów. Ich aplikacje nagle przestały działać, a boty obsługi klienta zaczęły serwować klientom fałszywe informacje. 😬
Internet, zwłaszcza Reddit, zawrzał. Użytkownicy oskarżali firmę o ignorowanie ich opinii. Jeden z portali technologicznych określił to nawet jako „jedną z najbardziej intensywnych rewolt użytkowników w historii ChatGPT”. Firma musiała ekspresowo wypuszczać łatki, by ratować sytuację.
GPT-5.1: Cieplejszy i (miejmy nadzieję) lepszy
Minęło zaledwie kilka miesięcy i oto w połowie listopada OpenAI kontratakuje, prezentując GPT-5.1. Nowa wersja ma być nie tylko inteligentniejsza, ale przede wszystkim „cieplejsza” i bardziej ludzka w obyciu. ☕
Model dostępny jest w dwóch wariantach:
- GPT-5.1 Instant: Skupiony na szybkich, codziennych rozmowach.
- GPT-5.1 Thinking: Zoptymalizowany pod kątem bardziej złożonych zadań i analiz.
Czy to wystarczy, by odbudować reputację? Dziennikarze technologiczni przyznają, że model faktycznie jest „bardziej konwersacyjny”, ale jednocześnie zwracają uwagę na nowe obawy dotyczące prywatności – skąd AI czerpie dane, by budować te swoje „osobowości”?
Na razie odpowiedzi na najważniejsze pytania brak, ale jedno jest pewne – każdy może już samodzielnie przetestować GPT-5.1 i sprawdzić, czy faktycznie rozmowa z AI stała się przyjemniejsza. Dajcie znać, jak wrażenia!
Fotografia: pixabay.com

