W świecie samorządowych sukcesów i przecinania wstęg zdarzają się momenty, które zasługują na osobny rozdział w księdze humoru. Marszałek Olgierd Geblewicz postanowił wesprzeć odtworzony w tym roku Wodny Komisariat Policji w Szczecinie. Brzmi poważnie i szlachetnie, prawda? Oczami wyobraźni widzimy nową motorówkę albo nowoczesny sprzęt do ratowania życia. Rzeczywistość okazała się jednak nieco bardziej przyziemna.
Limuzyna na miarę naszych czasów
Włodarz województwa z dumą ogłosił w mediach społecznościowych przekazanie pojazdu, który ma pomóc w „mobilności i jeszcze lepszym dbaniu o bezpieczeństwo”. Tym game-changerem okazała się… Dacia. I to nie byle jaka, bo pochodząca prosto „z zasobu” urzędu.
Patrząc na zdjęcie tego drogowego potwora, można odnieść wrażenie, że:
- auto swoje najlepsze lata ma już chyba za sobą,
- jest to ekologiczny recykling w najczystszej postaci,
- przestępcy mogą paść ze śmiechu, co ułatwi ich ujęcie.
Pomoc czy wietrzenie magazynów?
Oczywiście, jak mówi stare przysłowie, darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Każde wsparcie dla służb jest cenne, a funkcjonariusze na pewno znajdą zastosowanie dla czterech kółek, nawet jeśli nie jest to pościgowy bolid. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że ten gest wygląda trochę jak wiosenne porządki w urzędowym garażu. Zamiast na złom, auto trafiło do służby.
Mamy nadzieję, że ta maszyna, mimo swojego „doświadczenia”, dzielnie posłuży policjantom z wodnego komisariatu. W końcu, kto powiedział, że na akcję trzeba jechać najnowszym modelem? Czasem wystarczy, że auto po prostu odpali.
Fotografia, źródło: Olgierd Geblewicz – fb

