Złota polska jesień ma też swoje ciemniejsze, a raczej „mokre” oblicze. Spadające z drzew liście to nie tylko malownicza ozdoba parków, ale – jak się okazuje – poważne zagrożenie dla miejskiej infrastruktury. Szczecińscy wodociągowcy przypominają, że jeśli nie zadbamy o porządek przed naszymi domami, skutki mogą być opłakane.
Niebezpieczna blokada
Dlaczego to takie ważne? Mechanizm jest prosty: gdy przyjdzie ulewa, leżące na chodnikach liście spływają razem z deszczówką prosto do kratek ściekowych. Tam tworzą szczelną barierę, przez którą woda nie ma jak uciec. Jak ostrzegają służby, następstwem takiego nagromadzenia się liści może być brak możliwości odbioru wód opadowych, co w konsekwencji prowadzi do lokalnych podtopień. Może dojść do sytuacji, w której przejazd samochodem stanie się niemożliwy lub woda wleje się tam, gdzie nie powinna.
Warto pamiętać o jasnym podziale obowiązków, aby uniknąć nerwów przy najbliższej nawałnicy:
- Miejskie służby dbają o drożność i czystość 30 tysięcy kratek w pasach drogowych.
- Za uprzątnięcie liści z chodników i trawników bezpośrednio przy posesjach odpowiadają właściciele nieruchomości.
Co zrobić z zebranymi liśćmi? Powinny one trafić prosto do brązowych pojemników na odpady bio. Warto więc poświęcić chwilę na jesienne porządki dla wspólnego bezpieczeństwa.
Fotografia: pixabay.com
