Kierowcy podróżujący przez Białogard teoretycznie mogą odetchnąć z ulgą, bo właśnie zakończyła się duża inwestycja na drodze wojewódzkiej nr 163. Zadanie było ambitne: wyprowadzenie ruchu z ciasnej zabudowy kamienicznej i stworzenie układu drogowego na miarę XXI wieku. Kosztowało to niemało, bo prawie 9,5 miliona złotych, ale efekt wizualny i infrastrukturalny jest widoczny gołym okiem.
Co się zmieniło na mapie miasta?
Drogowcy postawili na zupełnie nowe rozwiązania, które miały udrożnić ten fragment Białogardu. W ramach zakończonych prac:
- Wybudowano nowe rondo, które zastąpiło kłopotliwe skrzyżowanie.
- Powstał zupełnie nowy, 260-metrowy łącznik scalający ulicę Krzywoustego ze Świdwińską.
- Zmodernizowano infrastrukturę, by poprawić bezpieczeństwo.
Szlaban na entuzjazm
Mimo świeżego asfaltu, codzienna rzeczywistość wciąż testuje cierpliwość zmotoryzowanych. Mieszkańcy zwracają uwagę na jeden, kluczowy szczegół, który skutecznie psuje efekt całej przebudowy. Chodzi o pobliski przejazd kolejowy, który wciąż jest sterowany ręcznie przez dyżurnego. Lokalsi gorzko zauważają, że pomimo rozbudowy skrzyżowania, przez długi czas oczekiwania przed zamkniętym przejazdem i tak tworzą się długie korki.
Kierowcy mają też wrażenie, że rogatki są niejednokrotnie zamykane bez wyraźnego powodu, co sprawia, że nowa, drogocenna inwestycja w godzinach szczytu i tak staje się jednym wielkim zatorem.
Fotografia, źródło: okodrona YouTube

