Jeśli szukasz pomysłu na praktyczny prezent pod choinkę, ten sprzęt może okazać się strzałem w dziesiątkę. Standardowe kamery samochodowe nagrywają trasę i ewentualne zdarzenia drogowe, ale co powiesz na urządzenie, które pozwala zajrzeć do auta z drugiego końca świata? Mowa o modelu DDPAI Z50 Pro, który w zestawie z modułem 4G zmienia zasady gry w kwestii bezpieczeństwa naszych czterech kółek.
Co potrafi ten niepozorny zestaw?
Na pierwszy rzut oka to solidny wideorejestrator. Mamy tu zestaw dwóch kamer: przedniej, rejestrującej obraz w imponującym 4K, oraz tylnej w rozdzielczości FullHD. Do tego dochodzi spory, 3-calowy ekran, obsługa szybkiego WiFi 6 oraz wbudowany GPS. Jednak prawdziwa magia dzieje się, gdy podłączymy opcjonalny moduł 4G.
To niewielkie urządzenie, wielkością przypominające minimalistyczny portfel, sprawia, że kamera jest online non-stop. Producent dostarcza nawet kartę SIM z darmowym pakietem na start. Dzięki temu, przy odpowiednim podłączeniu do zasilania (co umożliwia tryb parkingowy), zyskujemy system monitoringu działający bez przerwy. To jakość nagrań, na którą nikt nie powinien narzekać, a sama obsługa jest bajecznie prosta.
Montaż i pierwsze wrażenia
Instalacja nie wymaga wizyty u mechanika. Kamerę przyklejamy do szyby, prowadzimy kable (w zestawie jest ich wystarczająco dużo nawet do dużego auta kombi) i gotowe. Warto docenić, że tylna kamerka jest na tyle mała, że zmieści się nawet w ciasno zapakowanym bagażniku. Konfiguracja to kwestia kilkudziesięciu sekund – wybieramy język, a reszta dzieje się właściwie sama.
Kamera oferuje też przydatnych asystentów jazdy. Choć system ostrzegania przed kolizją bywa nadgorliwy, to funkcja informująca o tym, że auto przed nami ruszyło w korku, działa bezbłędnie. Wszystko jest ustawione idealnie tak, jak powinno być, więc nawet laik poradzi sobie z obsługą.
Jakość, która robi różnicę
Niezależnie od pogody – czy to deszcz, śnieg, czy ciemna noc – DDPAI Z50 Pro radzi sobie znakomicie. Przednia soczewka rejestruje obraz z ogromną szczegółowością:
- W dzień: Tablice rejestracyjne są czytelne nawet przy dużych prędkościach i na sąsiednich pasach.
- W nocy: Obraz pozostaje jasny i wyraźny, a numery aut nie zlewają się w plamy światła.
- Tylna kamera: Choć ma niższą rozdzielczość, bez problemu pozwala odczytać numery pojazdu, który podjedzie do nas zbyt blisko.
Twoje auto w chmurze
Największym atutem jest jednak zdalny dostęp. Dzięki łączności 4G możesz w dowolnej chwili sprawdzić na telefonie, gdzie jest Twoje auto i co się z nim dzieje. Otrzymasz powiadomienie, jeśli samochód wyjedzie z wyznaczonej strefy lub jeśli ktoś w niego uderzy na parkingu. Co więcej, wasze nagrania mogą automatycznie trafiać do chmury, więc nawet w przypadku kradzieży kamery, dowody pozostaną bezpieczne.
Czy warto? Zdecydowanie tak. To nie tylko gadżet do nagrywania ładnych tras, ale realne narzędzie, które daje spokój ducha. Możliwość podglądu auta z dowolnego miejsca na świecie to funkcja, za którą warto dopłacić.
Fotografia, źródło: DDPAI

