Myślisz, że chłód załatwi sprawę? Nic bardziej mylnego. Statystyki są bezlitosne – końcówka roku to czas, kiedy nasze czworonogi bywają nawet bardziej narażone na atak kleszczy niż podczas letnich upałów. Zmiany klimatyczne sprawiają, że granica bezpiecznego sezonu praktycznie się zatarła, a pasożyty nie biorą wolnego.
Mróz to jedyny ratunek
Pajęczaki odpuszczają w zasadzie tylko w jednym przypadku: gdy temperatura spada poniżej zera i utrzymuje się na tym poziomie przez dłuższy czas. Jak wskazują eksperci, przez ocieplenie klimatu okresy silnego, długotrwałego mrozu są coraz krótsze lub w niektórych regionach znikają całkowicie, co sprawia, że kleszcze nie przerywają polowania na żywicieli.
Jak chronić psa zimą?
Nie ma co liczyć na taryfę ulgową, dlatego zabezpieczanie zwierząt jest konieczne przez cały rok, a nie tylko wiosną i latem. Warto udać się do gabinetu weterynaryjnego, aby po konsultacji dobrać metodę idealną dla stylu życia i ryzyka, na jakie narażony jest nasz pies. Do wyboru mamy różne formy ochrony:
- zastrzyki,
- tabletki,
- krople.
Bagatelizowanie problemu może skończyć się tragicznie, ponieważ kleszcze przenoszą groźne choroby, takie jak borelioza, babeszjoza czy anaplazmoza. Te małe stworzenia ewoluują i świetnie przystosowują się do nowych warunków – spotyka się je już nawet w wysokich górach, gdzie dawniej nie występowały.
Fotografia, źródło: Gemini

