To wiadomość, która z pewnością ucieszy każdego, kto martwi się o publiczne finanse. Wygląda na to, że czasy astronomicznych opłat za energię elektryczną mamy już za sobą. Sytuacja na rynku ustabilizowała się na tyle, że miasto zapłaci za prąd znacznie mniej, niż pierwotnie zakładano w czarnych scenariuszach budżetowych.
Kalkulacje a rzeczywistość
Różnica między planami a rynkowymi realiami jest kolosalna. W budżecie na dwuletnią obsługę dostaw prądu zabezpieczono aż 15 milionów złotych. Tymczasem otwarcie ofert przetargowych przyniosło bardzo miłe rozczarowanie. Zgłosiły się trzy firmy, a ich propozycje wahają się od 5,2 do 5,5 miliona złotych. Co to oznacza w praktyce?
- cena za jedną kilowatogodzinę może spaść poniżej 0,50 zł,
- dotychczasowa stawka wynosiła średnio 0,76 zł netto,
- miasto zaoszczędzi niemal dwie trzecie planowanej kwoty.
Urzędnicy przyznają, że choć brali pod uwagę pewne spadki cen na giełdach, to zakres obniżek zaproponowany przez wykonawców jest zaskakująco korzystny. Obecnie trwa weryfikacja dokumentów, aby formalnie zatwierdzić ten finansowy sukces.
Ekologia popłaca
Niskie ceny to nie tylko zasługa rynku, ale także konsekwentnych działań miasta. Inwestycje w infrastrukturę zaczynają przynosić wymierne korzyści. Jak słyszymy w magistracie, w ostatnich latach zmodernizowano miejskie oświetlenie, zastępując stare lampy nowoczesnymi i oszczędnymi rozwiązaniami, dzięki czemu ogólne zapotrzebowanie na energię wyraźnie spadło. Zaoszczędzone miliony będzie można teraz przeznaczyć na inne, ważne dla mieszkańców zadania.
Fotografia: pixabay.com

