Pamiętacie jeszcze budki telefoniczne albo charakterystyczne kioski, które kiedyś były na każdym rogu? Dziś patrzymy na nie z nostalgią, a wkrótce podobny los może spotkać bankomaty. Choć wciąż są naturalnym elementem krajobrazu, ich liczba topnieje w oczach. Jak wynika z najnowszych danych, na koniec września 2025 roku w Polsce działało nieco ponad 20 tysięcy takich maszyn. To o kilkaset mniej niż rok wcześniej.
Trend jest wyraźny i nieubłagany. Podczas gdy bankomaty powoli odchodzą do lamusa, nasze ulice zalewają inne urządzenia – automaty paczkowe. Różnica jest kolosalna:
- Bankomaty: ok. 20 400 urządzeń.
- Automaty paczkowe: ponad 53 000 maszyn (w tym 27 tys. samego InPostu).
Wygoda wygrywa z gotówką
To nie jest celowe działanie wymierzone w gotówkę, ale raczej naturalna kolej rzeczy. Zamykają się stacjonarne placówki bankowe, a wraz z nimi znikają „ściany płaczu”. Jednak głównym powodem jest zmiana naszych przyzwyczajeń. Polacy pokochali płatności bezgotówkowe. Jesteśmy w czołówce Europy pod względem transakcji mobilnych, a sam BLIK w ciągu roku obsłużył miliardy operacji. Coraz rzadziej sięgamy do portfela, a częściej wyciągamy telefon.
Gdzie wypłacimy pieniądze w przyszłości?
Dla fanów tradycyjnego pieniądza mamy jednak dobre wieści. Mniejsza liczba bankomatów nie oznacza braku dostępu do gotówki. Unia Europejska szykuje przepisy, które mają ułatwić nam życie. Wkrótce standardem ma stać się wypłata pieniędzy bezpośrednio przy sklepowej kasie.
Nowe regulacje zakładają, że będziemy mogli wypłacić do 150 euro (lub równowartość w złotówkach) bez konieczności robienia jakichkolwiek zakupów. Punkty wypłat mają być rozproszone po tysiącach sklepów, co zrekompensuje znikające maszyny. Zamiast szukać bankomatu, po prostu wejdziemy do najbliższego sklepu spożywczego. Operatorzy bankomatów również otrzymają wsparcie, aby ta zmiana nie była dla nich drastyczna.
Fotografia: pixabay.com

