Mieszkańcy i turyści mogą odetchnąć z ulgą – dosłownie i w przenośni. Samorządy podały sobie ręce i zawarły ważne porozumienie, na mocy którego spora część kołobrzeskich śmieci wyjedzie z miasta i trafi do zakładu w Sianowie. Chodzi konkretnie o frakcję odpadów biodegradowalnych. Z rocznej produkcji wynoszącej około 3800 ton, aż 2750 ton zostanie przetransportowanych do instalacji zarządzanej przez sąsiedni Koszalin.
Koniec z uciążliwym zapachem
Decyzja ta, zaakceptowana przez radnych obu miast, ma jeden, kluczowy cel: poprawę komfortu życia w kurorcie. Władze przyznają bez ogródek, że obecne składowisko w Korzyścienku generuje problemy, które bywają nie do zniesienia dla nosów mieszkańców. Jak tłumaczą włodarze, wywóz części ładunku pozwoli wyeliminować „nieprzyjemne uciążliwości zapachowe, z którymi borykają się szczególnie dwie dzielnice: Zachodnia i Radzikowo, ale i czasami centrum miasta”.
Co to oznacza dla portfela?
Tu mamy bardzo dobrą wiadomość. Urzędnicy przeprowadzili dokładne symulacje, z których wynika, że cała operacja będzie neutralna finansowo. Koszt transportu i zagospodarowania odpadów w nowym miejscu wyniesie dokładnie tyle samo, co ich dotychczasowe utrzymywanie na miejscu. W praktyce oznacza to, że:
- problem smrodu zostanie rozwiązany,
- mieszkańców Kołobrzegu nie dotkną z tego tytułu żadne podwyżki opłat.
Fotografia: pixabay.com

