Do niecodziennej i dość kompromitującej sytuacji doszło w Gdańsku. Miejscy urzędnicy zaprosili gości, w tym prezesa IPN Karola Nawrockiego, na uroczystość otwarcia ulicy imienia Jana Samsonowicza, zasłużonego działacza opozycji w PRL. Problem w tym, że ulica… fizycznie nie istnieje, a w jej miejscu znajduje się jedynie błotnista breja.
Sprawę publicznie nagłośnił Maciej Samsonowicz, syn zmarłego opozycjonisty. W ostrych słowach skrytykował prezydent Gdańska, Aleksandrę Dulkiewicz, zarzucając miastu brak szacunku dla pamięci jego ojca. Jego zdaniem całe wydarzenie zostało odwołane dopiero wtedy, gdy okazało się, że weźmie w nim udział prezes Nawrocki.
Prezydent Gdańska przeprasza
W odpowiedzi na zarzuty, Aleksandra Dulkiewicz publicznie przeprosiła za zaistniałą sytuację. Tłumaczyła ją „błędem urzędniczym” i zapewniła, że miasto z należytą czcią dba o pamięć bohaterów. Według urzędników, rodzina zmarłego opozycjonisty miała zostać poinformowana o planach.
Prezydent obiecała również zorganizowanie godnej uroczystości w przyszłym roku, ale dopiero wtedy, gdy prywatny inwestor odpowiedzialny za ten teren faktycznie ukończy budowę drogi. Miejmy nadzieję, że tym razem wszystko odbędzie się jak należy.
Fotografia, źródło: Źródło: X / Maciej Samonowicz

