Wyobraź sobie, że maszyna potrafi zapisać to, co właśnie widzisz lub o czym myślisz, w formie pełnych zdań. Brzmi jak science fiction? Okazuje się, że to już rzeczywistość. Zespół badaczy z Japonii i USA opracował system, który właśnie to robi.
Technologia, nazwana mind captioning, wykorzystuje sztuczną inteligencję oraz funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI), aby analizować aktywność mózgu i tłumaczyć ją na tekst. To przełom, bo do tej pory udawało się co najwyżej zidentyfikować ogólny temat myśli lub pojedyncze słowa kluczowe. Teraz mówimy o całych, opisowych zdaniach – jakby napisy do filmu były generowane prosto z głowy!
Jak to w ogóle działa?
Całość opiera się na dwóch warstwach sztucznej inteligencji. Najpierw jedna AI analizuje tysiące filmów, tworząc dla nich coś w rodzaju „cyfrowych odcisków palców”, które opisują znaczenie każdej sceny.
Następnie do gry wkracza druga AI. Uczy się ona powiązań między tymi „odciskami” a wzorcami aktywności w mózgu, które pojawiają się u uczestników oglądających te filmy w skanerze fMRI. Gdy system jest już wytrenowany, potrafi przeanalizować nowe dane z mózgu, odczytać ich znaczenie i wygenerować zdanie, które jest najbliższe temu, co mózg właśnie „myśli” lub widzi.
Co najbardziej zaskakujące, system działa równie dobrze, gdy uczestnicy jedynie przypominali sobie wcześniej widziane nagrania. Sztuczna inteligencja była w stanie zrekonstruować treść wspomnień na podstawie samej aktywności mózgu. To dowód na to, że sposób, w jaki przechowujemy wspomnienia i postrzegamy rzeczywistość, jest w naszych mózgach bardzo podobny.
Czy to szansa dla medycyny?
Chociaż obecnie technologia wymaga wielkich, stacjonarnych maszyn fMRI i wielogodzinnego „trenowania” systemu z konkretną osobą, naukowcy widzą w tym ogromny potencjał. Mind captioning może stać się fundamentem dla interfejsów mózg-komputer.
Kto mógłby na tym skorzystać?
- Osoby z zaburzeniami mowy, np. po udarach.
- Pacjenci, którzy nie mogą komunikować się werbalnie.
Oczywiście pojawiają się też obawy etyczne. Autorzy badań uspokajają jednak, że na razie nie ma mowy o „cichym” czytaniu w myślach bez współpracy danej osoby. Ale sam fakt, że takie dyskusje się zaczynają, pokazuje, jak szybko pędzimy w stronę przyszłości, w której maszyny rozumieją nasze myśli.
Fotografia, źródło: Gemini

