Łabędź, który nie jest łabędziem
Stworzony przez Akademię Wojsk Lądowych dron „Kaczka” to prawdziwy majstersztyk kamuflażu. Na pierwszy rzut oka przypomina majestatycznego łabędzia, unoszącego się na wodzie. To jednak tylko fasada – w środku kryje się sprzęt zdolny do tajnych misji. Dron ma zasięg sterowania do 5 km, ale może też działać w pełni autonomicznie, co jest kluczowe w operacjach o wysokim ryzyku.
Wszechstronność i wątpliwości
To, co wyróżnia „Kaczkę” na tle innych dronów, to jej zdolność do pływania i lądowania. Konstrukcja pozwala na unoszenie się na wodzie z ładunkiem do 10 kg, a małe kółka sugerują, że może również poruszać się po lądzie, choć raczej tylko na płaskim terenie.
Mimo innowacyjnej koncepcji, nie brakuje sceptyków. Czy w świecie prawdziwych łabędzi, ten mechaniczny ptak będzie w stanie wtopić się w tło? Z bliska z pewnością łatwo wykryć, że coś jest nie tak. Ponadto, wyższe koszty produkcji w porównaniu do standardowych dronów FPV mogą sprawić, że będzie to raczej „dron na specjalne okazje” niż powszechny sprzęt.
Innowacje w kamuflażu
Projekt „Kaczka” to dowód na to, że polska myśl technologiczna idzie z duchem czasu. Na świecie trend maskowania dronów pod zwierzęta czy owady rośnie w siłę. W Chinach testuje się już ornitoptery, które naśladują lot ptaka, a nawet mikrodrony wielkości owadów.
Wydaje się, że drony-zwierzęta mogą stać się przyszłością, zwłaszcza w operacjach wymagających bezszelestnego podejścia. Czy łabędź-dron odegra kluczową rolę w przyszłych misjach? Czas pokaże.
Fotografia: źródło Akademia Wojsk Lądowych