Co za czasy! Zamiast grania w gry na konsoli, albo oglądania „Jackassa” i pierdzenia sobie w rękaw, dwóch kumpli z Houston wpadło na „genialny” pomysł, aby sprawdzić, czy hełm z kevlaru ochroni ich przed kulami z karabinu.
I jak to w życiu bywa z takimi pomysłami, coś poszło nie tak… 34-letni Aaron Prout nie przeżył tego eksperymentu. Zmarł na skutek odniesionych obrażeń, a jego 37-letni kolega, Sean O’Donnell, został aresztowany pod zarzutem morderstwa. Do zdarzenia doszło w domu O’Donnella.
Jak widać, popularne w filmach „nieśmiertelne” hełmy z kevlaru w prawdziwym życiu nie dają 100% gwarancji bezpieczeństwa, o czym przekonał się Prout. Lokalni szeryfowie byli zdumieni skalą ludzkiej bezmyślności. Ta historia jest jak najlepszy dowód na to, że nie wszystko, co oglądamy w kinie, warto przenosić do prawdziwego życia.
Kolejny dowód na to, że warto pomyśleć, zanim coś zrobimy. Ta historia to przestroga dla nas wszystkich. Nie róbcie tego w domu! I nigdzie indziej też. Chyba nie musimy tego powtarzać, prawda?
Zawsze warto mieć w głowie, że „Jackass” to tylko program rozrywkowy, a nie podręcznik do życia.
Fotografia: źródło pixabay.com