Przez wieki cement był tylko statycznym elementem konstrukcyjnym, który miał za zadanie dźwigać. Teraz, dzięki niezwykłemu odkryciu naukowców, może stać się czymś więcej – magazynem energii!
Naukowcy stworzyli biohybrydowy superkondensator, łącząc cement z żywymi bakteriami Shewanella oneidensis MR-1. Te mikroorganizmy mają niesamowitą zdolność przekazywania elektronów do otoczenia. Dzięki temu, to, co kiedyś było obojętną matrycą, zamienia się w przewodzącą sieć zdolną do magazynowania ładunku. W praktyce, to jakbyśmy tworzyli w betonie trwałe ścieżki przepływu prądu i biofilmu, który działa jak gąbka energetyczna. Wyobraźcie sobie, że ściany domu mogłyby gromadzić energię z paneli fotowoltaicznych i oddawać ją w nocy, kiedy jest najbardziej potrzebna!
Parametry tego „żywego betonu” są naprawdę imponujące. Osiąga on energię właściwą na poziomie 178,7 Wh/kg i moc do 8,3 kW/kg, co jest wynikiem niespotykanym w dotychczasowych magazynach cementowych. Co więcej, nawet po 10 tysiącach cykli ładowania i rozładowywania, materiał zachowuje 85% swojej pojemności, a po „ożywieniu” układu potrafi odzyskać nawet do 80% sprawności. To oznacza, że jest nie tylko wydajny, ale też wyjątkowo trwały!
Co ciekawe, system ten dojrzewa z czasem, a jego zdolność magazynowania rośnie wraz z rozwojem biofilmu. Kiedy mikroorganizmom brakuje pożywienia, ich aktywność spada. Ale i na to naukowcy znaleźli rozwiązanie – w cemencie można umieścić mikrokanaliki, którymi okresowo podawana jest pożywka, dzięki czemu „betonowy akumulator” może pracować niemal bez końca.
To odkrycie może całkowicie odmienić budownictwo, a budynki staną się nie tylko domami, ale też małymi elektrowniami. Kto wie, może za kilka lat prąd będziemy pobierać prosto ze ściany? 💡
Fotografia: źródło pixabay.com

