Mieszkańcy Koszalina są już przyzwyczajeni do dzikich zwierząt w mieście, ale czwartkowy wieczór przyniósł spotkanie z gościem wyjątkowego kalibru. Kilku kierowców przecierało oczy ze zdumienia, widząc potężnego łosia, który przechadzał się po wiadukcie na alei Monte Cassino.
Jednym ze świadków był pan Zbigniew, któremu udało się uwiecznić całe zdarzenie na kamerce samochodowej. Jak relacjonuje, zwierzę szło sobie „dostojnie lewym pasem”, nie zwracając większej uwagi na samochody. Mimo że wydawał się być młodym osobnikiem, jego wzrost i tak budził ogromny respekt. To już drugi łoś, którego nasz czytelnik spotkał na terenie miasta.
Wzorowa reakcja kierowców
Na wielkie brawa zasługuje zachowanie pozostałych uczestników ruchu. Wszyscy zatrzymali się w bezpiecznej odległości i cierpliwie czekali, aż łoś opuści jezdnię. Nikt nie próbował go straszyć klaksonem, co było bardzo rozsądnym posunięciem. Spłoszone, ważące kilkaset kilogramów zwierzę mogłoby wpaść w panikę, staranować samochody lub, co gorsza, próbować przeskoczyć przez barierki, co skończyłoby się dla niego tragicznie.
O niecodziennym spacerowiczu została poinformowana policja. Jak potwierdziła aspirant Izabela Sreberska z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie, funkcjonariusze otrzymali zgłoszenia o łosiu błąkającym się w rejonie alei Armii Krajowej, Monte Cassino oraz ulicy Rzemieślniczej. Niestety, gdy patrol dotarł na miejsce, zwierzęcia już nie było. Służby pozostają jednak w gotowości na wypadek, gdyby „król puszczy” postanowił ponownie wybrać się na zwiedzanie miasta.
Fotografia: źródło Gemini

