Na tę inwestycję mieszkańcy Koszalina czekali z niecierpliwością od lat. Mowa o tężni solankowej, która zwyciężyła w głosowaniu w ramach budżetu obywatelskiego już trzy lata temu. Początkowo plan zakładał budowę dwóch obiektów, jednak ze względu na wysokie koszty ostatecznie zdecydowano się na realizację jednego, u podnóża Góry Chełmskiej.
Droga do rozpoczęcia budowy była wyboista. Przez długi czas na ogłaszane przetargi nikt się nie zgłaszał, a jeśli już pojawiali się oferenci, ich propozycje były zbyt drogie lub nie spełniały wymogów formalnych.
Przełom i… kolejny poślizg
Wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze, gdy w połowie 2025 roku miasto podpisało umowę z koszalińską spółką Selen. Firma zobowiązała się wybudować tężnię za 498 tysięcy złotych w ciągu 20 tygodni. Ten termin jednak właśnie minął, a plac budowy wciąż jest pusty.
Anna Makarewicz, rzeczniczka prezydenta Koszalina, wyjaśnia, że wykonawca złożył wniosek o przesunięcie terminu zakończenia prac o pięć tygodni, czyli do 5 listopada 2025 roku. Powodem opóźnienia jest przedłużający się proces uzyskiwania niezbędnych decyzji administracyjnych. Jak dodaje, sam czas prac budowlanych nie ulegnie zmianie, a opóźnienie wynika wyłącznie z procedur formalnych, które są niezależne od inwestora i wykonawcy.
Jak będzie działać tężnia?
Obiekt w Koszalinie ma być nowoczesną tężnią rezonansowo-soniczną. W przeciwieństwie do tradycyjnych konstrukcji, gdzie solanka spływa po tarninie, tutaj specjalna technologia będzie wytwarzać wyraźnie widoczny aerozol solankowy. Co ważne:
- Solanka będzie przywożona z certyfikowanych źródeł.
- Wstęp do tężni będzie całkowicie darmowy.
- Obiekt ma funkcjonować każdego roku aż do nadejścia pierwszych mrozów.
Wygląda na to, że już niebawem koszalinianie będą mogli cieszyć się prozdrowotnymi inhalacjami na świeżym powietrzu.
Fotografia: pixabay.com

