Jeśli w najbliższych dniach planujesz podróż samochodem, mamy ważną informację. Na drogach praktycznie całej Europy rozpoczęła się zmasowana akcja kontrolna „Focus on the Road”. Organizowana przez ROADPOL, czyli zrzeszenie policji drogowych z 31 krajów, ma na celu walkę z jednym z największych zagrożeń na drogach – kierowcami rozproszonymi przez telefony i inne gadżety.
Plaga na drogach
Statystyki są alarmujące. Zarówno Instytut Transportu Samochodowego, jak i European Road Safety Observatory podają, że korzystanie z telefonu podczas jazdy może być przyczyną nawet co czwartego wypadku drogowego. To aż 25% wszystkich zdarzeń! Gdy kierowca sięga po telefon, ryzyko spowodowania wypadku wzrasta nawet czterokrotnie.
Żeby uzmysłowić sobie skalę zagrożenia, wystarczy prosty przykład. Jadąc z prędkością 100 km/h, oderwanie wzroku od drogi na zaledwie jedną sekundę oznacza przejechanie blisko 30 metrów „na ślepo”. To dystans, na którym może wydarzyć się absolutnie wszystko.
Polskie kary nie należą do łagodnych
W naszym kraju za korzystanie z telefonu w sposób wymagający trzymania go w dłoni grozi surowa kara. Taryfikator przewiduje mandat w wysokości 500 zł oraz aż 12 punktów karnych. To połowa dopuszczalnego limitu, a punkty kasują się dopiero po dwóch latach od opłacenia mandatu. Wystarczą więc dwa takie wykroczenia, by pożegnać się z prawem jazdy.
Jak wypadamy na tle Europy? Nasz mandat to około 107 euro, co plasuje nas w środku stawki. Najsurowsi są Holendrzy (250 euro), Brytyjczycy (od 235 euro) czy Hiszpanie (od 200 euro). Rekordzistą jest Estonia, gdzie kara może sięgnąć nawet 400 euro. Z drugiej strony na Łotwie za to samo wykroczenie zapłacimy zaledwie 15 euro.
Na co uważać podczas kontroli?
Policjanci podczas akcji „Focus on the Road” biorą pod lupę nie tylko rozmowy telefoniczne. Funkcjonariusze zwracają uwagę na pisanie wiadomości, przeglądanie social mediów czy obsługę aplikacji. Kontrolowane jest także korzystanie ze smartwatchy i tabletów. Patrole prowadzone są zarówno w oznakowanych, jak i nieoznakowanych radiowozach, a w niektórych krajach do namierzania kierowców używa się nawet dronów.
Warto też pamiętać o coraz częstszej praktyce sprawdzania telefonów po wypadkach. Jeśli analiza wykaże, że urządzenie było aktywne w chwili zdarzenia, kierowca ma niewielkie szanse na skuteczną obronę.
Fotografia: pixabay.com

